>>  24 października

1956 - Wiec w Białymstoku

24 października na dziedzińcu Pałacu Branickich (Akademia Medyczna) zgromadziło się około 15 tys. ludzi. Przyszli, aby posłuchać bezpośredniej transmisji radiowej z Warszawy, w trakcie, której miał przemawiać W. Gomułka. Wiecujący wyrazili poparcie dla nowo wybranego Komitetu Centralnego PZPR. Przemawiający przedstawiciele zakładów pracy ostro krytykowali wojewódzkie władze państwowe i partyjne. Żądano zmian nazw ulic w Białymstoku, liberalizacji ustroju i poprawy warunków życiowych. Zgromadzona młodzież domagała się uwolnienia prymasa Stefana Wyszyńskiego, powrotu religii do szkół, skandowano też hasło „My chcemy bananów”. I Sekretarz KW PZPR Jan Jabłoński złożył nawet publiczną dymisję, która później została ona odrzucona przez Egzekutywę KW PZPR. Po zakończeniu wiecu część jego uczestników rozeszła się do domów, jednak kilka tysięcy osób (studenci, uczniowie, młodzi robotnicy) ruszyło ulicą Lipową w kierunku kościoła św. Rocha. Manifestanci nieśli flagi narodowe, a także flagę węgierską na znak poparcia dla narodu węgierskiego walczącego z sowieckimi czołgami. Skandowano hasła: Wilno, Lwów, Grodno polskie, Rokossowski do Moskwy, Uwolnić prymasa Wyszyńskiego. Naprzeciwko kina „Ton” pojawiły się milicyjne samochody. Obyło się jednak bez interwencji. Manifestanci weszli do kościoła w trakcie nabożeństwa różańcowego. Powitał ich ks. Adam Abramowicz, który po wspólnej modlitwie poprosił ich spokojne rozejście się do domów. Przed wyjściem ze świątyni wierni odśpiewali pieśni „My chcemy Boga” i „Boże coś Polskę”.

Po wyjściu z kościoła część manifestantów udała się pod gmach Komitetu Wojewódzkiego PZPR. Tam również domagano się zerwania sojuszu ze Związkiem Radzieckim oraz zmian personalnych w wojewódzkich strukturach partii. Spisano postulaty, które zamierzano przesłać na adres W. Gomułki. Wybrana została kilkuosobowa delegacja, która miała udać się do Warszawy.

Na ulicach Białegostoku panował w tym okresie entuzjazm, zbierano pieniądze dla narodu węgierskiego, oddawano zbiorowo krew, noszono węgierskie baretki w klapach. Wierzono, iż z Gomułką nastanie wolna Polska, w szkołach poruszano zakazane dotąd tematy. Szybko jednak okazało się, iż oczekiwane zmiany nie zostaną zrealizowane. Gomułka wezwał również społeczeństwo Białostocczyzny do zachowania spokoju, zaprzestania wiecowania i przystąpienia do pracy.

Wydarzenia październikowe zmiotły ze sceny politycznej I Sekretarza KW PZPR Jana Jabłońskiego, który 31 października złożył dymisję. Została ona tym razem przyjęta, a jego funkcję powierzono Antoniemu Laskowskiemu, lokalnemu działaczowi partyjnemu, który po raz pierwszy nie został narzucony przez KC PZPR. Swoje stanowisko zachował jednak tylko przez 3 tygodnie. Został odwołany przez W. Gomułkę w zasadzie bez podania przyczyn. Jego miejsce zajął sprawdzony i lojalny Arkadiusz Łaszewicz (późniejszy długoletni I Sekretarz KW PZPR w Białymstoku).

Marek Kietliński

Informacje dotyczące wydarzeń październikowych 1956 r. znajdują się w zespole archiwalnym Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w Białymstoku 1948-1990 pod sygn. 44, 344, 776 oraz Komitetu Miejskiego PZPR pod sygn. 28, 71