>>  13 kwietnia

1943 Odkrycie masowych grobów oficerów Wojska Polskiego

w Lesie Katyńskim

[przeskocz do następnego wpisu dotyczącego 13 kwietnia]

Agresja Związku Sowieckiego na Polskę dokonana 17 września 1939 r. spowodowała chaos na wschodnich rubieżach Rzeczypospolitej. Ani władza administracyjna, ani dowódcy wojskowi nie mieli instrukcji jak na nią reagować. Naczelny Wódz Marszałek Edward Rydz Śmigły wydał rozkaz, by z oddziałami sowieckimi nie walczyć, tylko za wszelką cenę wycofać się do granicy węgierskiej i rumuńskiej. Informacja nie dotarła jednak do wszystkich jednostek wojskowych. Niektóre z nich walczyły dzielnie z Armią Czerwoną. Do niewoli sowieckiej dostało się 250 tys. żołnierzy i około 10 tysięcy oficerów. Żołnierze sowieccy zagarnęli też wielu policjantów, urzędników państwowych i innych przedstawicieli inteligencji polskiej.

Władze sowieckie złamały konwencję genewską przekazując jeńców do dyspozycji NKWD (Narodnyj Komisiariat Wnutriennych Dieł). Ławrientyj Beria ustanowił Zarząd NKWD do Spraw Jeńców Wojennych i Internowanych. Zarząd miał przygotować obozy, w których mieli być przetrzymywani polscy oficerowie, żołnierzy, policjanci i urzędnicy. Były to obozy w Juchnowie, Kozielsku, Putywelu, Kozielszczyźnie, Starobielsku, Juży i Orankach. Część szeregowych żołnierzy (pochodzących z zagrabionych wschodnich województw Rzeczpospolitej) zwolniono do domu. Z pozostałych postanowiono uczynić darmową siłę roboczą i włączyć do GUŁagu (Zarząd Główny Obozów Pracy Przymusowej). Część jeńców przekazano władzom niemieckim.


Karta pocztowa z obozu jenieckiego w Starobielsku – karta wysłana przez Wacława Wasiaka w dniu 2.I.1940 r. Archiwum Państwowe w Białymstoku. Sąd Grodzki w Białymstoku, sygn. Zg. 516/1948 [4/3116])

W lutym 1940 r. Józef Stalin zastanawiał się, co zrobić z polskimi oficerami, policjantami i urzędnikami państwowymi. Początkowo planował, aby jeńców skierować do GUŁagów na Syberii i Kamczatce. Jednak na początku marca 1940 r. Beria na polecenie Stalina sporządził specjalną „Notatkę”, w której polskich jeńców scharakteryzował jako zaciekłych wrogów Związku Sowieckiego, którzy tylko czekają na okazję do ucieczki z obozu i włączenia się do walki przeciwko Władzy. Są przy tym odporni na sowiecką propagandę i nie rokują nadziei na współpracę. Biuro Polityczne na wyraźne polecenie Stalina przesłuchiwania. Tak, więc 5 marca 1940 r. Biuro Polityczne specjalną uchwałą zamieszczoną w ściśle tajnym protokole zadecydowało o wymordowaniu Polaków osadzonych w obozach. Zbrodni miały dokonać specjalne grupy skompletowane z funkcjonariuszy NKWD. Na ich czele stanął Wasilij Błochin.


Karta pocztowa wysłana przez Wacława Wasiaka z obozu jenieckiego w Starobielsku; Starobielsk, 7.III.1940 r. Archiwum Państwowe w Białymstoku. Sąd Grodzki w Białymstoku, sygn. Zg. 516/1948 [4/3116])

2 kwietnia 1940 r. podpisanych zostało pierwszych siedem list śmierci zawierających nazwiska jeńców z obozu w Kozielsku. W następnych dnia pociągi śmierci wyjechały z obozów w Ostaszkowie, Starobielsku i Kozielsku. Jeńców ze Starobielska mordowano w Charkowie, z obozu w Kozielsku mordowano w Lesie Katyńskim (stacja kolejowa Gniezdowo), jeńców z Ostaszkowa mordowano w Twerze, a grzebano w pobliskiej wsi Miednoje. Zbiorowe mogiły polskich jeńców znajdują się także w podkijowskiej wsi Bykownia i w Kuropatach niedaleko Mińska. Na wiosnę 1940 r. NKWD zamordowała ponad 15 tys. jeńców wojennych, w tym polskich oficerów.

Władzom sowieckim doskonale udało się ukryć prawdę o dokonanej zbrodni. Po wznowieniu stosunków dyplomatycznych polsko – sowieckich w lipcu 1941 r. władze polskie wysyłały do Moskwy zapytania o jeńców. Odpowiadano, iż los ich jest nieznany, premierowi Władysławowi Sikorskiemu przekazano informację, iż jeńcy mogli uciec do Mandżurii.

Dnia 13 kwietnia 1943 r. Niemcy  opublikowały informację o odkryciu masowych grobów oficerów Wojska Polskiego w Lesie Katyńskim. Katyń stał się symbolem całej zbrodni. W reakcji na to oświadczenie rząd ZSRS ogłosił, że zbrodnia na oficerach została popełniona przez Niemców w drugiej połowie 1941 r. i podtrzymywał kłamstwo katyńskie do 1990 r. Fałszywa „wersja wydarzeń” została przyjęta przez polskich komunistów już w 1943 r. Po 1956 r. władze nakazały milczenie na temat Katynia (tzw. biała plama). Tylko w niektórych niskonakładowych publikacjach i wewnętrznych biuletynach pisano, iż zbrodni dokonali Niemcy. W 1975 r. władze nakazały cenzurze, aby ta nie dopuszczała do publikacji materiałów obarczających Związek Sowiecki odpowiedzialnością za mord w Katyniu. Zapisy te obowiązywały do 1989 r.

Niemcy uznali zbrodnię dokonaną przez NKWD na oficerach polskim za doskonały antysowiecki chwyt propagandowy. Kampanię propagandową rozpoczęli zaraz po ujawnieniu zbrodni. Na łamach gadzinowego tygodnika „Nowy Czas” wydawanego przez niemieckie władze okupacyjne na obszarze Bezrik Białystok Niemcy jednoznacznie stwierdzali, iż zbrodni w Katyniu dokonali Sowieci. Opublikowali też zdjęcia z prowadzonych prac ekshumacyjnych zwłok polskich oficerów zamordowanych w Katyniu. Niemcy rozpowszechniali broszurę pt. Katyń – masowe morderstwo w lesie katyńskim, sprawozdanie na podstawie urzędowych danych i dokumentów". W witrynach sklepowych pojawił się też afisz „Katyń”. Społeczeństwo Białostocczyzny mając za sobą koszmar sowieckiej okupacji w latach 1939 – 1941 nie wątpiło, iż Stalin i jego siepacze byli zdolni do dokonania tak potwornej zbrodni. Jednak niemiecka akcja propagandowa nie osiągnęła swojego celu. Polacy nie chcieli współpracować z okupantem.

Po zakończeniu II wojny światowej rodziny poszukiwały swoich bliskich, którzy walczyli we wrześniu 1939 r. i zaginęli na terytorium ZSRR. Bliscy zaginionych zwracali się o pomoc w ustaleniu ich losów także do Ambasady Rzeczypospolitej Polskiej w Moskwie. Jeżeli Wydział Konsularny Ambasady czasami potwierdzał nazwiska oficerów zamordowanych w obozach w Katyniu, Starobielsku, Kozielsku lub Ostaszakowie to podkreślał, iż dokonali tego oprawcy hitlerowscy w drugiej połowie 1941 r. Sądy grodzkie na terenie Rzeczypospolitej w sprawach o uznanie za zmarłego przy nazwiskach zamordowanych w wyżej wymienionych obozach ustalały datę zgonu na 31 grudnia 1941 r., by w sposób nie budzący żadnych wątpliwości przypisać tę zbrodnię władzom niemieckim. Sądy wydawały także decyzje o śmierci oficerów na podstawie przedstawionej przez rodzinę korespondencji z wymienionych wyżej obozów. Wspomniana korespondencja nie zachowała się jednak w zbiorach archiwalnych, ponieważ rodziny składały podania o zwrot pamiątek rodzinnych i sądy to czyniły.

Społeczeństwo tak w Polsce, jak i na Białostocczyźnie wiedziało jednak swoje i dopominało się prawdy. Szczególnie wyraźnie brzmiało to w okresie tzw. dziejowych „zakrętów” Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Po opublikowaniu materiałów o kulcie Stalina w marcu 1956 r. na zebraniu aktywu partyjnego w Akademii Medycznej w Białymstoku zadawano pytanie czy jest prawdą, że Związek Radziecki przyznaje się do Katynia. Na wielu wiecach w województwie białostockim, które odbywały się wiosną 1956 r. wyrażano wątpliwości, iż zbrodni katyńskiej dokonali Niemcy, wskazywano na Józefa Stalina, jako głównego sprawcę ludobójstwa. 24 października 1956 r. na wiecu zorganizowanym przed pałacem Branickich ludzie domagali się zerwania sojuszu z ZSRR, powrotu Rokossowskiego do Moskwy oraz wyjaśnienia zbrodni w Katyniu. Oczywiście w tamtym okresie niemożliwym było uzyskanie prawdziwych informacji o Katyniu.

W trakcie studenckich protestów w marcu 1968 r. na szkoleniach prowadzonych przez lektorów Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w województwie białostockim ludzie pytali o to, kto dokonał zbrodni w Katyniu, czy też dlaczego ZSRS przyłączył Białostocczyznę do swego terytorium we wrześniu 1939 r. Budziło to konsternację partyjnych działaczy, którzy na pytania odpowiadali wedle obowiązującej doktryny. Z podobnymi problemami zmagali się oficerowie Ludowego Wojska Polskiego wysłani w teren celem wyjaśniania ludności wydarzeń politycznych. Ludzie pytali, dlaczego delegacje polskie nie składają w Katyniu wieńców na grobach pomordowanych oficerów polskich, pytano też, dlaczego tyle mówi się o zbrodniach hitlerowskich, a milczeniem pomija się zbrodnię w Katyniu. Nie udało się odnaleźć w dokumentach Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, jakich odpowiedzi udzielali oficerowie.

Powstanie Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” umożliwiło przypomnienie tamtej zbrodni oraz oddanie hołdu pomordowanym oficerom. 15 kwietnia 1981 r. na mogile Nieznanego Żołnierza w Białymstoku na cmentarzu wojskowym przedstawiciele Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego NSZZ „Solidarność” w Białymstoku złożyli publicznie wieńce i wiązanki kwiatów przypominając tym samym tragedię polskich oficerów wymordowanych w Lesie Katyńskim. Związkowy stwierdzali, iż wrócili do wspomnień o zbrodni, nie po to, aby budzić niechęć do narodu rosyjskiego, który w niczym nie zawinił, ale po to, aby uświadomić wszystkim, że pamięć o ofiarach ludobójstwa jest powinnością moralną. Pomimo odwilży w oficjalnej „Gazecie Współczesnej” nie było słowa o Katyniu.

Zaniepokojona władza przystąpiła do kontrataku. W kwietniu 1981 r. Główny Zarząd Polityczny Wojska Polskiego w specjalnej „Informacji”, która była omawiana m. in. wśród żołnierzy stacjonujących w Białymstoku przedstawił zbrodnię katyńską jako jedno z ogniw hitlerowskiej polityki eksterminacyjnej wobec narodu polskiego. Jak podkreślano z reguły hitlerowskie plany zakładały niszczenie inteligencji polskiej. Po klęsce wrześniowej wg wojskowych propagandzistów część oficerów polskich została internowana w ZSRR i osadzona okolicach Smoleńska (Katyń, Kozielsk, Strobielsk, Ostaszków). 11 tysięcy oficerów przebywało tam do jesieni 1941 r. Ze względu jednak na okrążenie oddziałów sowieckich przez wojska niemieckie władze sowieckie nie zdołały ewakuować oficerów polskich, chociaż próbowały to zrobić. Oficerowie polscy odstali się w ręce niemieckie i zostali rozstrzelani. Podkreślano przy tym, iż w czasie II wojny światowej Niemcy rozstrzelali około 4 milionów jeńców wojennych. Nawiązywano też od zbrodni, jakie Niemcy dokonali w początkach lipca 1941 r. mordując wybitnych profesorów polskich (m. in. Tadeusza Boya-Żeleńskiego).

Stan wojenny uniemożliwiał jakiekolwiek obchody rocznicowe zbrodni katyńskiej. W kwietniu 1982 r. białostoccy księża podczas nabożeństw modlili się intencji oficerów zamordowanych w Katyniu. Także 1 listopada 1983 r. w dniu Wszystkich Świętych na białostockich cmentarzach pamiętano o ofiarach komunistycznego reżimu. Na cmentarzu św. Rocha na grobach nieznanych żołnierzy pojawiła się tabliczka z napisem: Pomordowanym w Katyniu, obok niej biało-czerwona flaga przepasana kirem. Na cmentarzu farnym przy głównej alei umieszczono tablicę Ofiarom stanu wojennego i „Solidarność” walczy. Tablice zostały bardzo szybko usunięte przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa.

W listopadzie 1984 r. w dniu Wszystkich Świętych na cmentarzu farnym na symbolicznym grobie księdza Jerzego Popiełuszki został postawiony drewniany krzyż, zawisła flaga „Solidarności” i jego zdjęcie. Wśród krzyży i tablic można było zobaczyć hasła: Poległym w latach II wojny światowej, Poległym za Polskę w latach 1956, 1970, 1981, 1982, 1983, 1984”, Pomordowanym przez władzę ludową, Ofiarom Katynia. Na cmentarzu wojskowym przyklejono kartki z hasłami: Bohaterom Katynia – młodzież Białegostoku, Bóg – Honor – Ojczyzna – Młodzieżowy Komitet Obrony Społecznej. Na cmentarzu św. Rocha powstał symboliczny grób poświęcony oficerom zamordowanym w Katyniu, przy którym białostoczanie przystawali z zadumą i ustawiali setki płonących zniczy. Tak jest zresztą do dnia dzisiejszego.

Dopiero w 1989 r. zaczęto pisać i mówić o Katyniu. Wspomnienia, tych, którzy cudem przeżyli w sowieckich obozach jenieckich ukazały się w „Gazecie Współczesnej”, Kurierze Podlaskim” i „Kontrastach” i „Sybiraku”. Adam Czesław Dobroński pisał w „Kurierze Podlaskim” o białostoczanach zamordowanych w Katyniu. W kwietniu 1989 r. w gmachu Komitetu Wojewódzkiego PZPR odbyło się spotkanie z profesorem Jaremą Maciszewskim, współprzewodniczącym grupy polskich i sowieckich historyków, którzy zajmowali się wyjaśnianiem „białych plam”. Profesor potwierdził, iż trwały prace mające na celu wyjaśnienie zbrodni katyńskiej. Podkreślił, iż polscy historycy stali na stanowisku, iż jeńców na rozkaz Stalina wymordowali funkcjonariusze NKWD. Rosjanie zobowiązali się do poszukiwań źródeł w swoich archiwach.

30 października 1989 r. w czasie uroczystości na cmentarzu wojskowym liczne rzesze Białostoczan złożyły hołd żołnierzom poległym na frontach drugiej wojny światowej. Nie zapomniano też o jeńcach zamordowanych w ZSRR. Uroczyście złożono na symbolicznym grobie urnę z ziemią z Katynia, Sopoćkin i Kalet. Następnie do kościoła farnego przewieziono symboliczną trumnę. Mszę świętą koncelebrował i homilię wygłosił ksiądz rektor Stanisław Piotrowski – więzień Ostaszkowa.

W listopadzie 1989 r. nieznani sprawcy skradli z cmentarza wojskowego tuleję z ziemią z Katynia. Spotkało się to z powszechnym potępieniem społecznym. Tuleję odnaleźli uczniowie Szkoły Podstawowej Nr 28 w Białymstoku i odnieśli księdzu wikariuszowi z parafii św. Ducha. On zaś wykonał ołtarz na którym stanęła znaleziona tuleja. Potem okazało się, iż sprawcami tej kradzieży byli uczniowie klasy III szkoły podstawowej.

28 kwietnia 1990 r. na posiedzeniu Sejmu, w trakcie którego omawiano projekt uchwały w sprawie zbrodni katyńskiej Jan Beszta Borowski – przewodniczący Rady Wojewódzkiej Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” Rolników Indywidualnych oraz poseł z ramienia Komitetu Obywatelskiego Ziemi Białostockiej wygłosił z trybuny sejmowej wstrząsającą relację Józefa Mackiewicza z odkrycia zbiorowych grobów w Katyniu.

13 kwietnia 1990 r. sowiecka agencja TASS opublikowała tekst, w którym poinformowała opinię publiczną, iż odnalazły się dokumenty świadczące o wymordowaniu polskich oficerów przez NKWD. Dwa lata później decyzją prezydenta Borysa Jelcyna prezydent Lech Wałęsa otrzymał m. in. wyciąg z protokołu Biura Politycznego z decyzją o wymordowaniu polskich więźniów i jeńców wojennych. Tak, więc po wielu latach sprawiedliwości stało się zadość.

14 listopada 2007 r. Sejm Rzeczpospolitej Polskiej uchwalił poprzez aklamację Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej, który jest obchodzony co roku 13 kwietnia. Jego przesłaniem jest oddanie czci ofiarom Zbrodni Katyńskiej.

Marek Kietliński

Informacje dotyczące fałszowania informacji o zbrodni katyńskiej znajdują się w zespole archiwalnym Sąd Grodzki w Białymstoku, sygn. Zg. 516/1948 [4/3116]) Zg. 10/1946 [4/287], sygn. Zg. 547/1948 [4/3147], sygn. Zg. 335/1949 [2/5560/2007].
Bartłomiej Samarski, Zaginieni 1939-1945 w świetle akt Sądu Grodzkiego w Białymstoku, tom II powiat białostocki, Białystok 2011.



1808
Zarządzenie o organizacji poczty carskiej

w Obwodzie Białostockim

7 lipca 1807 r. Rosja i Prusy zawarły pokój z cesarzem Napoleonem I, kończący wojnę z lat 1806 – 1807. Rezultatem postanowień traktatu było m. in. utworzenie z ziem II i III zaboru pruskiego Księstwa Warszawskiego. Wyjątek stanowił tu tzw. Obwód Białostocki złożony z czterech powiatów: drohickiego, sokólskiego, bielskiego, białostockiego, który nie wszedł w skład nowo powstałej namiastki państwa polskiego. Tereny te zostały włączone na mocy ustaleń pokojowych do Imperium Rosyjskiego. Stolicą tego tworu administracyjnego został Białystok. Władzę nad Obwodem przejął Rząd Obwodowy, któremu przewodniczył gubernator, a podlegali mu wicegubernator oraz siedmiu urzędników. Pierwszym gubernatorem Obwodu został senator Ignacy Thiels, który podjął szereg działań, mających na celu stworzenie sprawnej administracji rosyjskiej na nowo przyłączonym terytorium. Jednym z etapów było utworzenie systemu pocztowego, który zapewniałby niezbędną komunikację między miastami Obwodu Białostockiego oraz sąsiednimi guberniami Rosji, umożliwiającą efektywne zarządzanie.

W tym celu 13 kwietnia 1808 r. zostało opublikowane w Białymstoku zarządzenie senatora Ignacego Thielsa o organizacji poczty carskiej na terytoriach nowo włączonych do Imperium Rosyjskiego. W myśl tego postanowienia w wyznaczonych miastach koronnych i szlacheckich miały powstać stacje pocztowe z trzymanymi w pogotowiu końmi oraz zaprzęgami w określonej liczbie do przewożenia poczty. Zadanie to zostało powierzone odpowiednio w miastach koronnych magistratom miejskim, w prywatnych zaś ich właścicielom. Przewóz poczty miał odbywać się za odpłatnością. Oszacowano, że koszt na odcinku jednej (1) mili (tj. ok. 7,468 km) kursu oznaczonymi traktami pocztowymi wynosi 37,5 kopiejki, z czego aż 30 kopiejek to koszt utrzymania konia, 7,5 kopiejki zaś to wynagrodzenie dozorcy poczty. Oprócz tych kosztów uwzględniono koszty konserwacji powozu pocztowego tzw. smarowe (przy czym nie podano tu jego wysokości). Przewóz poczty odbywać się za pośrednictwem specjalnych kurierów konnych, tzw. pocztylionów. W szczególnym przypadku, gdy ładunek listów miałby przekroczyć ponad 1 pud (tj. ponad 16 kg), dopuszczone było użycie powozu. W chwili ogłaszania owego zarządzenia władze obwodowe nie były w stanie ocenić jak dużych nakładów finansowych wymagać będzie to przedsięwzięcie. Dlatego w punktach pocztowych położono nacisk na to by prowadzona była w specjalnych księgach (diariuszach) ewidencji przesyłek. Dodatkowo władze carskie zaznaczyły, że wszystkie wydatki za przewóz poczty mają być dokumentowane i przesyłane co miesiąc do Pocztowej Ekspedycji w Białymstoku, nadzorującej działanie punktów pocztowych.

Przewóz poczty miał się odbywać wyznaczonymi trasami, które podzielono na trzy kategorie. Pierwszą z nich stanowiły trzy trakty główne: 1) Białystok – Buksztel – Sokółka – Kuźnica – Grodno (13 mil); 2) Białystok – Wyszki – Bielsk – Wysokie Litewskie – Brześć (17 mil); 3) Białystok – Knyszyn – Tykocin (5 mil). Drugą kategorię stanowiły trasy łączące Białystok ze stolicami powiatów Obwodu: Sokółka, Bielsk, Drohiczyn. Przy czym trakty do Sokółki i Bielska biegły traktami głównymi. Trasa pocztowa z Białegostoku do Drohiczyna w początkowym odcinku przebiegała traktem głównym do Bielska, a dalej wiodła przez Boćki i Siemiatycze. Ostatnią kategorię tras stanowiła tzw. komunikacja międzymiastowa. Wytyczono tu aż 11 linii pocztowych: 1) Białystok – Knyszyn – Jasionówka – Korycin – Suchowola – Dąbrowa (11 mil); 2) Białystok – Knyszyn – Goniądz (6 mil); 3) Białystok – Suraż (3,5 mili); 4) Białystok – Zabłudów – Narew (5 mil); 5) Sokółka – Janów – Suchowola – Goniądz (9 mil); 6) Sokółka – Sidra – Dąbrowa (5 mil); 7) Sokółka – Odelsk (3 mile); 8) Nowy Dwór – Kuźnica (2 mile); Nowy Dwór – Dąbrowa (2 mile); Nowy Dwór – Sidra 1,5 mili). 9) Bielsk – Brańsk – Ciechanowiec (6 mil) 10) Bielsk – Orla (1 mila); 11)Drohiczyn – Siemiatycze – Mielnik – Niemirów (5 mil).

Poczta miała być szybka i punktualna. Wyjazd kurierów z przesyłkami zaczynał się o godzinie 9.00 rano, pokonanie zaś odcinka między oznaczonymi stacjami miało być nie dłuższe niż pół godziny. Dlatego właśnie ustalono punkty etapowe (stacje) z reguły w odległości 3 mil (nieco ponad 22 km), czyli był to dystans, jaki można pokonać konno galopem w niecałe 30 minut. Dodatkowo przypuszczać należy, że kurierzy rozwożący pocztę byli uprzywilejowanymi użytkownikami dróg, podobnie jak miało to już miejsce w okresie krótkiego panowania pruskiego. W okresie rządów pruskich w zarządzeniu z 12 sierpnia 1796 r,, wydanego w Berlinie władze pruskie w podawały, że „jak tylko [kurierzy] zatrąbią, z drogi ustąpić i pod karą pięćdziesięciu talarów wyminąć, gdyż sama natura i zasada poczty wczesnego i najprędszego biegu wymaga i żadnego opóźnienia dopuścić nie można.” Przytoczony tu cytat wyjaśnia ponadto, skąd wziął się znak trąbki jako znak pocztowy. Był to po prostu przedmiot, którym tzw. pocztylioni, czyli kurierzy oznajmiali swój przejazd. Pocztylioni udający się do miast Obwodu oraz Imperium Rosyjskiego wyruszali w trasę w poniedziałki i czwartki, do Księstwa Warszawskiego zaś we środy i niedziele.

Na wprowadzenie wyżej wymienionego zarządzenia oraz utworzenie całego systemu pocztowego w Obwodzie Białostockim senator Ignacy Thiels wyznaczył siedem (7) dni. Krótki termin, jaki został wyznaczony na organizację ilustruje, jak ważnym elementem był system łączności w sprawnym i efektywnym administrowaniu. Przesyłka korespondencji zaczęła działać już 20 kwietnia 1808 r.

Tomasz Fiedorowicz

Zarządzenie dot. organizacji poczty w Obwodzie Białostockim jest przechowywane w zespole archiwalnym Kamera Wojny i Domen w Białymstoku nr zesp. 2, sygn. 584.